REMONTADA na PG ! GKS II lepszy od Mokrego Dworu !

REMONTADA na PG ! GKS II lepszy od Mokrego Dworu !

To był prawdziwy roller coaster. Najpierw nieuznany gol, potem dwa prawidłowe trafienia gości a po przerwie czterokrotna odpowiedz gospodarzy. Po przeciętnej pierwszej połowie i znakomitej drugiej inauguracyjne spotkanie GKS-u II Kolbudy w rozgrywkach ligowych zakończyło się naszym zwycięstwem.

W porównaniu z ostatnim jesiennym meczem ligowym trener wprowadził aż sześć zmian w wyjściowej jedenastce. Debiut od pierwszej minuty zaliczyła trójka zawodników - na bramce wystąpił Chrystian Robakowski, w obronie Bartosz Kubinowski oraz na boku pomocy Krzysztof Łangowski. Oprócz tego od początku wybiegli Tomasz Góralski, Dawid Groszek oraz Łukasz Boroń.

Po ostatnim, fenomenalnym występie w meczu sparingowym można było być w miarę spokojnym o boiskowe wydarzenia. I tak też było. Kontrolę nad meczem przejął nasz zespół, który starał się dokładnie rozgrywać piłkę i szukać dostępu do bramki rywala. W jedenastej minucie dośrodkowanie Adriana Skierki w swoim stylu - nożycowślizgiem z powietrza - wykończył Patryk Erdmann trafiając do siatki. Sędzia dopatrzył się jednak pozycji spalonej i gola nie uznał. Trudno się zresztą dziwić ponieważ za każdym razem, gdy ten napastnik trafia do siatki to gole albo nie są uznawane, albo drużyna przegrywa mecz walkowerem. Może więc lepiej, że bramka uznana nie została. Goście odpowiedzieli w najlepszy możliwy sposób. Dośrodkowanie z prawej strony boiska na drugi słupek wykończył Damian Liedtke i MD objął niespodziewane prowadzenie. Precyzyjnym kryciem na radar popisał się w tej sytuacji niedoszły asystent przy nieuznanym golu. Na domiar złego, dwie minuty później goście prowadzili już podwójnie. Znowu zamieszany w jego stratę był nasz prawy obrońca, który nie wziął sobie do serca przedmeczowych wskazówek, dał się wyklepać, po czym piłka trafiła na jedenasty metr do niepilnowanego Mateusza Kopanii. Ten ze spokojem strzałem pod poprzeczkę podwyższył rezultat. Po tym golu goście cofnęli się do defensywy lecz do końca pierwszej połowy kolbudzianom z akcji niewiele wchodziło. Do przerwy więcej goli nie ujrzeliśmy.

Najważniejsze w tym meczu wydarzyło się w przerwie. Zarówno w jednej, jak i drugiej szatni. Dowódca kolbudzkiej husarii niczym Józef Piłsudski swoją przemową natchnął zespół do walki. Z obozu rywali słychać było dosadne chłodzenie głów, które przerodziło się w ich zamrożenie, z czego skrupulatnie skorzystali nasi zawodnicy. Warto przy tym zauważyć, że nie takie straty nasz zespół potrafił w przeszłości nadrobić. Skutki dla gości były więc opłakane. Zaczęło się już cztery minuty po przerwie. Boczny obrońca MD wprowadził w świat piłki nożnej nowe pojęcie - asysta samobójcza - bo tak należy nazwać niezwykłe podanie, którym obsłużył przy golu Dawida Groszka. Ten wysłał bramkarza gości na pole kukurydzy i delikatną podcinką strzelił gola kontaktowego. Po godzinie gry na niewidocznej tablicy świetlnej był już remis. Po zagraniu ręką w polu karnym pewnym egzekutorem jedenastki okazał się Kamil Krużewski. Dla naszego etatowego playmakera wystarczyła godzina gry na wiosnę by wyrównać liczbą strzelonych bramek z całej rundy jesiennej. 

Podopieczni Piłsudskiego nie zwalniali tempa. Po niezliczonej liczbie rzutów rożnych, jeden z nich w końcu przyniósł skutek i wyprowadził nas na prowadzenie. Przebitka po świetnym dośrodkowaniu Kamila Krużewskiego trafiła pod nogi Dawida Groszka, który strzałem z woleja zmieścił piłkę między obrońcami gości i bramkarzem. Dlaczego cała drużyna cieszyła się z gola oprócz strzelca jest zastanawiające ale głęboko wierzymy, że to nie on jest w drużynie Agentem. Goście nie mieli po tej sytuacji wyjścia. Mimo prowadzenia 2:0 na kwadrans przed końcem meczu już przegrywali, więc siłą rzeczy musieli wziąć się do odrabiania strat. Uczciwie trzeba przyznać, że solidnie na remis pracowali. W jednej sytuacji wywalczyli nawet rzut karny. Widział go każdy - wszyscy zawodnicy, kibice, sędziowie boczni a nawet pasażerowie przelatującego nad boiskiem samolotu Lufthansy. Nie widział go jednak sędzia główny, który nakazał kontynuować grę. W międzyczasie dwie nieziemskie interwencje zanotował nowy goalkeeper kolbudzian, który w sobie tylko znany sposób obronił strzał z rzutu wolnego oraz uderzenie gości z dystansu. Emocje skończyły się na minutę przed końcem regulaminowego czasu gry. Szybka klepka, dokładne dogranie Dariusza Borkowskiego i Łukasz Boroń ustalił wynik spotkania strzałem w długi róg. Remontada stała się faktem. Pomimo dwubramkowego prowadzenia do przerwy drużyna gości musiała uznać naszą wyższość. Trzy punkty powędrowały na nasze konto. Było to już trzecie zwycięstwo GKS II Kolbudy nad rywalami z Mokrego Dworu w tym sezonie. A doliczając rozgrywki halowe to liczba ta rośnie do czterech kolejnych wygranych. Seria imponująca. 

Zwycięstwo GKS-u II można było jednak założyć już przed meczem. Od czasu powstania drużyny - czyli już dziesiąty sezon z rzędu - na inaugurację rundy wiosennej nigdy nie przegraliśmy. Odnotowanych zostało aż osiem zwycięstw i dwa remisy. Dodatkowo, jak wyliczyli analitycy Międzynarodowej Federacji Historyków i Statystyków Futbolu (IFFHS) po swoim wejściu na boisko 150 oficjalny występ w barwach drużyny zaliczył Wojciech Góra. Więcej spotkań od naszego bramkarzo-napastnika ma tylko Kamil Góra (161) oraz Grzegorz Silicki (154). 

GKS II po tym zwycięstwie umocnił się na piątej lokacie w ligowej tabeli. Rywale z Mokrego Dworu umocnili się natomiast na pierwszym miejscu spadkowym, przez co każdy kolejny mecz będzie dla nich spotkaniem na wagę złota.

GKS II Kolbudy - GTS Mokry Dwór 4:2 (0:2)

D.Groszek 49,73, K.Krużewski 60-k, Ł.Boroń 89 - D.Liedtke 15, M.Kopania 17

Skad GKS II - C.Robakowski - T.Góralski, A.Arent, B.Kubinowski, T.Góralski - K.Łangowski (S.Kupniewski), K.Krużewski, G.Silicki, Ł.Boroń - D.Groszek (W.Góra), P.Erdmann (D.Borkowski)

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości