Porażka na własne życzenie.

Porażka na własne życzenie.

Pierwszą ligową porażkę na własnym obiekcie a drugą z rzędu zanotowali piłkarze GKS II Kolbudy. W obecności ponad 50 tysięcy kibiców lepszą drużyną okazali się goście z Różyn, którzy wygrali 2:0 (1:0).

Spotkanie zapowiadane jako hit rundy jesiennej nie zawiodło nawet najbardziej wymagających kibiców typowej a-klasowej rąbanki. Mecz na dobrą sprawę mógł zakończyć się zanim na dobre się zaczął. A zaczął się fenomenalnie jeśli chodzi o kreowanie sytuacji strzeleckich, których w pierwszych pięciu minutach nasza drużyna miała aż trzy! I to takich, które zwykle określa się mianem stuprocentowych. Gdyby nie skuteczność na poziomie Wisły Kraków z początku obecnego sezonu, to resztę spotkania moglibyśmy rozgrywać przy akompaniamencie grillowanej kiełbaski i zimnego piwka. Niestety los chciał inaczej. Bramki nie strzeliliśmy a świetny początek nie przełożył się na dalszą grę. Z czasem do głosu zaczęli dochodzić rywale, którzy ocknęli się po pierwszej rundzie pojedynku i sami zaczęli punktować. Na pierwszy knock down czekaliśmy do piętnastej minuty. Wtedy niefortunnie we własnym polu karnym ręką zagrał Mirosław Grzegorczyk i goście otrzymali prezent w postaci rzutu karnego. Mimo, że w bramce naszej drużyny stał specjalista od tego typu sytuacji, to jednak nie uchronił kolegów przed utratą gola. Do końcowego gwizdka pierwszej połowy najlepiej prezentowała się pogoda, w związku z czym więcej goli nie oglądaliśmy i piłkarze udali się do szatni. 

W drugiej połowie zgromadzeni na stadionie kibice oglądali bardzo ciekawe widowisko. Gospodarze postawili na atak, goście nastawili się na kontrę. Dlatego akcje bardzo szybko przenosiły się z jednej bramki pod drugą. Chóralne śpiewy i głośny doping licznie zgromadzonej klubowej wiary ciągnęły Kolbudzian do przodu. Wtedy jednak nastąpił kolejny knock down. Piłkarz GLKS-u z pełną premedytacją dośrodkował prosto w okienko naszej bramki nie dając żadnych szans na skuteczną interwencję. Dochodzą głosy, że nagranie gola z amatorskiej kamery trafiło już do Sportingu Lizbona, który we wtorek tym samym będzie chciał zaskoczyć naszego mistrza z Warszawy. Husaria z Kolbud ruszyła większością zawodników do przodu ale brakowało w tym wszystkim konkretów. Rywale niezwykle groźnie kontrowali i byli bliżej podwyższenia wyniku. Jednak to co los zabrał nam na początku, oddał na koniec i więcej goli w tym meczu już nie oglądaliśmy.

Wynik 0:2 nie do końca odzwierciedla to co działo się na boisku. Szkoda porażki, bo trzy punkty były jak najbardziej w zasięgu ręki. W przyszłym tygodniu jedziemy do Żukowa, które w tej kolejce również punktów nie zdobyło. Co prawda odbywali przymusową pauzę ale fakt jest taki, że dorobek punkowy został bez zmian. I w tym należy upatrywać szansę na przełamanie, na które w najbliższy weekend mocno wierzymy. 

GKS II KOLBUDY - GLKS RÓŻYNY 0:2 (0:1)

Skład GKS - P.Cisewski - A.Skierka (A.Abakumow), G.Silicki, M.Grzegorczyk (G.Złomańczuk), R.Stencel - M.Groszek, K.Krużewski, S.Kupniewski (K.Góra), M.Maliszewski - P.Erdmann, (D.Groszek), Ł.Boroń

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości